środa, 31 marca 2010

Ostatnie gąski

Mój robótkowy bałagan powoli się układa. Pora skonczyć z dekoracjami i wziąć się za przygotowania.Wczoraj umyłam okna, więc najgorsze mam już za sobą.
Jutro mąz wraca z delegacji, jest szansa,ze ze wszystkim zdązę :)


Zobaczcie jaką piękną kartkę dostałam od mojej przyjaciółki.

ChciałamWam pokazać hurtem moje jajka gąski i zajączki

i osobno
To jajeczko zgłaszam do zabawy u Antoniny




Moje stadko kilka czeka jeszcze na wypchanie.

wtorek, 30 marca 2010

Bałagan

Witam o poranku.
Za oknem słoneczko usiłuje przebić się przez chmury, mam nadzieję, ze wygra tę walkę. Przez otwarty balkon wpada wiosenne powietrze prawie ciepłe i jeszcze nie zepsute zapachem i szumem ulicy. W planach na popołudnie mam umycie okien, muszę wykorzystac ten pięknie zapowiadający się dzień. Zeby zapał mi nie minął zdjęłam już firanki :)
Przyniesione ze spaceru kilka dni temu gałązki topoli wypuściły zielone listeczki, które cieszą oczy. Trochę je udekorowałam. Całość pokazę jak skończę przedświąteczne porządki :)

Za chwilę wychodzę do pracy. Chciałam Wam jeszcze pokazać mój wieczorny balagan robótkowy. To juz chyba ostatnie zające i gąski w tym roku. Mam nadzieję, ze wystarczy zeby obdarowac kolezanki w pracy i kilka zostanie w domu.



A to próba uwicia gniazdka w szklanej kuli :) jeszcze nad nim popracuję

Dziękuję, ze do mnie zaglądacie i zostawiacie miłe słowa.
MIŁEGO DNIA !!!

poniedziałek, 29 marca 2010

Prostota i zaskoczenie

Zaskakujące, jak dla mnie połączenie :

jajka na twardo
kiwi
szczypior
majonez

Jak pani Tonia któregos ranka poczęstowała mnie tą sałatką, to nie za bardzo miałam ochote na próbowanie. Kiwi z jajkiem... kto to wymyślił ? Ale już po pierwszym kęsie wiedziałam,że zagości na moim stole
Spróbujcie, bo warto :)
Posolic, popieprzyć i obficie posypać koperkiem


niedziela, 28 marca 2010

Wiosna na parapecie

Mojemu męzowi tak bardzo chciało się wiosny,ze juz w połowie lutego wysiał do skrzynek nasiona balkonowych kwiatków. Powoli na naszych parapetach zrobiło się zielono ,a kilka dni temu zakwitł jeden chudziutki słonecznik. Kwiatek jest maleńki, ale sprawił nam wiele radości :)

Weekend jak zwykle minął robótkowo. Skonczyłam misiaczki ,


i kilka świątecznych drobiazgów

Zrobiłam królikowe pudełeczko na cukierki
i obiecałam by_giraffe pokazac serwetkę- oto ona :)


piątek, 26 marca 2010

Wątróbka ekskluzywnie :)

Ubiegły tydzien minął w pracy na przygotowaniu do przyjęcia. A ,ze moje biuro jest najblizej kuchni to robię za degustatora i dosmaczacza :).
Tym razem postanowiłam zrobić dokumentację fotograficzną i zapisac przepisy na dania i sałatki , które serwujemy naszym gościom.
Na początek moje ulubione "pieczoneczniki" czyli naleśnki z wątróbką.Mozna je zjesc na ciepło z majonezem albo bez, a mozna podac jako przystawkę.
Taką wersję lubię najbardziej.

SKŁADNIKI
1 kg zmielonej wątróbki drobiowej
6 jajek


5 czubatych łyzek mąki pszennej
1/2l mleka
Składniki wymieszać , ciasto nie powinno być zbyt gęste

Smażymy naleniki.
Mozemy usmazyc je dzien wczesniej. Powinny być dośc spręzyste żeby dały się rolowac.
zimne naleśniki smarujemy majonezem wymieszanym z duzą ilością czosnku , rolujemy po 2 razem (smarujemy oba)
i odkladamy w chłodne miejsce zeby "związały"
Rulony kroimy na 4-5 części dekorujemy majonezem i marynowanym grzybkiem


SMACZNEGO !

sobota, 20 marca 2010

Wagary :)

Pierwszy wiosenny dzień upłynął towarzysko -na wagarach od codzienności.
Wybrałam się z koleżankami na spacer. Po drodze pozaglądałysmy do sklepów, odwiedziłysmy kawiarnię.
Oczywiście, nie mogło obyc sie bez wizyty w pasmanterii. Upatrzyłam tam sobie kilka kolorowych moteczków, ale chyba będą musiały poczekać, bo powinnam zabrac sie za sukienkę,którą zaczełam jesienią. W czerwcu mam kilka uroczystości w pracy i wymarzyłam sobie granatową szydełkową sukienkę. No cóz, czas pokaze czy marzenia się spełniają :)


Chciałam Wam dziś pokazac kawałek mojej kolekcji.
Od zawsze kochałam lalki, chyba nigdy z nich nie wyrosłam. Mam ich sporo, pewnie ok 90,dokładnie nie pamietam.Moja ukrainska kolekcja liczy na razie 17 sztuk ,reszta czeka w kartonach ,w Polsce . Nie planowałam tu kupowac lalek, jakos tak samo wyszło. Wszystko przez ten tutejszy bazar. To moje ulubione miejsce , ale o tym kiedy indziej :)
Na bazarze jest część,na której kupic mozna prawie wszystko i czasem (tzn w kazdą sobotę) tam zaglądamy. Pewnego razu zauwazylam piekną,wielką lalę (to ta w chusteczce). Zapytałam o cenę i przeżyłam szok. Pani zazyczyła sobie 20 grywien (ok 7 zł) Żal było lalę zostawic i ...pojechala z nami do domu. Za tydzien sytuacja się powtórzyła,tylko tym razem mąz , swoim bystrym okiem wyłowił rudzielca. Kolejny raz to była parka w ślubnych ubrankach.
Innym razem poszlismy na zakupy z postanowieniem, że żadnych lalek, ale zobaczyłam lalę której nie mogłan sie oprzec i tak stałam sie posiadaczką Izabeli Trojanowskiej (tak ją nazwała moja koleżanka ) ubrałam ją w zieloną sukienkę.
Na szczęście przyszła zima i wypady na bazar ograniczylismy od szybkich zakupów owocowo-warzywnych, ale....... w któryś mrozny dzien zobaczylismy panią, która trzymala w rękach dwie duże lalki , w pięknych niebieskich sukienkach. Mąż zapytał, ktora chcę .Wybrałam, ale on się trochę potargował i.... stałam sie wlascicielką obu lal.
A to perełka mojej kolekcji.
Długo walczyłam o nią na allegro, ale udało się i jest tylko moja :)
Kilka lalek czeka jeszcze na porządny przyodziewek i wtedy je pokazę.
Dziękuję,że do mnie zaglądacie i zostawiacie po sobie ślad.
To miłe i motywujące do dalszego "tworzenia"
Pozdrawiam

środa, 17 marca 2010

Pomysłowe parówki

Buszując ostatnio po blogach natknęlam sie na taką fotke .
Chwile sie zastanawiałam jak to jest zrobione......
a to takie proste

poniedziałek, 15 marca 2010

Wiosnoooooooo!!!!!!!!

Truskaweczka wymyśliła zaklinanie wiosny. Super!!! razem razniej,a zaklinanie jest konieczne.

Wrócilam przed chwilą ze spaceru z psem. Na podwórzu regularna zadymka śnieżna-okropnośc.

Wrzucę kilka zeszłorocznych dekoracji, zeby Panna Wiosenka przypomniała sobie ja był pięknie i słonecznie. To swiezutkie wiosenno-wielkanocne dekoracje.









niedziela, 14 marca 2010

Spotkał katar Katarzynę...

Nie miałam siły na blogowanie.
Zaczęło się od pociągania nosem i myślałam,że na tym się skończy,ale niestety przyplątał się kaszel i ogólne "nic nie chcenie". Za oknami kilka ostatnich dni prószył snieg. Mąż wyjechał i nawet nie było komu pomarudzić.
Nadrobiłam za to wszystkie zaległości w oglądaniu Waszych blogów. Tworzycie cudeńka.

Moje weekendowe chorowanie było dośc twórcze .Powstały te przytulaśne misiaki,mają po 20 cm wzrostu.
Więcej fotek moich maskotek TU


Prawie wszędzie już pisankowo, u mnie trochę pozaczynane ,myślę ze za kilka dni się pochwalę.
Zgromadziłam troszkę potrzebnych rzeczy



wtorek, 9 marca 2010

Cała w cioci robótkach :)

Panna Michasia w nowym sweterku.

Sądząc po minie Michalinka zadowolona z prezentów. Panny w wieku lat dwóch raczej specjalnie nie marudzą w sprawie strojów Najśmieszniejsze bylo to, że królikowi można uszy i nogi zawiązac na supeł.


.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy