W końcu się udało, wsiadłam samolot i poleciałam do mojej kochanej siostrzyczki
Żeby nie było,że próżnowałam na urlopie, co to, to nie. Zabrałam ze sobą kilka gotowych jaj, kilka tam udziubałam,ale rozchodziły się tak szybko,że nie zdążyłam cyknąć zdjęć.


