poniedziałek, 31 maja 2010

Prawie jak z Koniakowa :))))

Moj czas wolny to nadal wycieczki za miasto i spacery z tatą. Cudownie spędzony czas. Juz się mi smutno, na samą myśl,że za kilka dni wyjedzie.
W piątek na Ukrainie zabrzmiał ostatni dzwonek i dzieciaki cieszą sie już wakacjami. W sobotę na największym placu w Europie-charkowskim Placu Wolności odbył się bal maturalny. Koncert dla młodzieży trwał od 19 do 1 w nocy i skonćzył sie prawie półgodzinnymi fajerwerkami. Wszyscy bawili się swietnie, miasto zaprosiło najmodniejszych młodziezowych wykonawców.
Na dzień dziecka miasto przygotowało niespodziankę dla maluchów,ale o tym jutro :)

Dziś pokażę Wam mój "majtkowy" okres twórczości. Jak zaczęło się głośno o koniakowskich stringach, moja córka zapragnęła takowe posiadać i mama wzięła sie do szydelkowania
z gumeczką :)

i wiązane na bokach )

A to zrobione na specjalne zyczenie córki kolezanki bikini

Zrobiło furorę na tureckiej plazy :)

czwartek, 27 maja 2010

Atrakcje

W ostatnich dniach tyle się dzieje,ze na robótki nie mam wcale czasu. Konczę powoli zamówioną torbę, ale idzie mi to ślamazarnie :)

Na polu zwiedzania za to dzieje się, oj dzieje...
Weekend upływał w Charkowie pod znakiem dni Europy. Na głownym placu wystawiono namioty, w których prezentowały sie poszczególne państwa w tym Polska oczywiście.


Załapalismy się równiez na zlot starych samochodów
Opel z 1938r
i jego wnętrze



Niedzielne popołudnie spędziłismy w małym ZOO przy akademii weterynaryjnej.
Fajne miejsce, położone za miastem w lesie. Można tu odpocząć na łonie natury


i dotknąc dzikich zwierząt
Udało mi się poczęstowac bizona mleczykiem :)))

ten wielbłąd to najsympatyczniejsze zwierze w tym miejscu

Widzę,ze powiększyło mi się grono osób obserwujących . Bardzo mnie cieszy,że lubicie do mnie zaglądać. Dziekuję za wszystkie miłe wpisy
Pozdrawiam ze słonecznego Charkowa

poniedziałek, 24 maja 2010

Misio

Trwa długi weekend (na Ukrainie jest swieto więc mamy wolne). Za oknem lato .Za chwilę pakuję kosz piknikowy do bagaznika, zabieram kolezankę i jedziemy nad wodę, panowie z wędkami pojechali juz przed 6 rano :)

W przerwach między spacerami powstał taki miś :)




środa, 19 maja 2010

Batik

Na polu robótkowym ostatnio niewiele się u mnie dzieje. Przyjechał do nas mój tata i chcemy mu jak najwięcej pokazac. Podczas wtorkowego spaceru zajrzelismy do mojej ulubionej galerii i trafilismy na wernisaż Anny Leshchenko
Artystka tworzy batikowe obrazy. Prace piękne bardzo kolorowe i pozytywnie nastrajające.






Autorka wystąpiła w pięknej ,malowanej przez siebie sukni, niestety nie zrobiłam fotki, ale manekin wdzięcznie prezentował inną piękną sukienke
oraz szal i krawaty

piątek, 14 maja 2010

Kijów

W drodze powrotnej z Polski zatrzymaliśmy się w Kijowie. Był to Dzień Zwycięstwa świętowany tu bardzo uroczyście, postanowiliśmy zwiedzić muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Muzeum zajmuje 10ha powierzchni na wzgórzu nad Dnieprem. Jest to ogromny kompleks z salami wystawowymi , pomnikami i placami ze sprzętem wojskowym.


Nad całoścą góruje Pomnik Matki-Ojczyzny
Posąg przedstawia postać kobiety, która w prawym ręku trzyma wysoko uniesiony miecz, a w lewej tarczę z herbem ZSRR. W jego podstawie znajduje się kilkupiętrowe Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Zbudowany z tytanu przez Jewgienija Wuczeticza, monument sięga 62 metrów (wraz z budynkiem muzeum 102 metry), a jego waga wynosi 530 ton


U stóp posągu( na wys.36m) znajduje się taras widokowy ,z którego rozciąga się piękny widok na miasto. Pieczerska Ławra XI w


Widok na Dniepr

współczesny Kijów


Druga platforma widokowa miesci się nad tarczą-92 m nad ziemią ,ale jest nieczynna dla zwiedzających. Ma być udostępniona podczas Euro 2012.


Dzieciaki zwiedzające muzeum mogoą powspinac się na wymalowane w kwiatki czołgi-myślę,ze to fajna lekcja historii.

Symbolem kijowa jest kasztan. Teraz w maju wszedzie kwitną te piekne drzewa, niektóre maja czerwone kwiatostany.


To nie koniec naszego turystycznego powrotu :)
Zwiedzilismy jeszcze monastyr w Łubniach.

(fot. z sieci)
Łubnie (kiedyś stolica gałęzi rodu Wiśniowieckich) są jednym z najstarszych ukraińskich miast, według legendy założonym w 988 roku przez Włodzimierza I Wielkiego.
W 1648 w czasie Powstania Chmielnickiego po wycofaniu wojsk i dworzan księcia Jeremiego Wiśniowieckiego doszło do powstania chłopskiego na Zadnieprzu, które doprowadziło do zniszczenia Łubniów m.in. pałacu książęcego i kościoła o.o. bernardynów pw. św. Michała.
Z zabytków z czasów Wiśniowieckich (sprzed 1648 r.) pozostały w muzeum regionalnym jedynie fragmenty kolumny z pałacu oraz drzwi z kościoła o.o. bernardynów.
Teren, gdzie znajdował się pałac - rezydencja Wiśniowieckich, zajmuje teraz armia i jest niedostępne.
Niedaleko Łubniów na malowniczym wzgórzu położony jest Mgarski Monastyr.
Założony w 1619 r, ufundowany przez matkę Jeremiego Wiśniowieckiego Rainę z Mohylów Wiśniowiecką.

(fot.z sieci)


Monastyr był ostoja prawosławia na Ukrainie ,ale w czasach ZSRR popadł w ruinę i dopiero w 2008 r skonczył sie remont. Do dzis nie udało sie odrestaurowac pięknego ikonostasu.


Nieopodal monastyru postawiono pomnik ofiar Wielkie Głodu na Ukrainie (1932-1933)


Strasznie długi wyszedł ten post ,mam nadzieją, ze Was nie zanudziłam.
Ukraina to wielki kraj , więc i posty są długie.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które tu zostawiacie.

.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy