Minął piękny, prawdziwie letni weekend. Termometr chwilami pokazywał 38 stopni.
Sobotę spędziliśmy nad wodą. Było baaaaaaaardzo słonecznie.
Panowie łowili rybki ,a panie leżały na trawie ,przyglądały się niebu błękitnemu i wsłuchiwały w dzwięki przyrody, które chwilami zakłócał samolot, co po naszym niebie latał.
Było tak leniwie, ze nawet nie chciało mi się robić zdjęć.
Zafascynowały mnie jednak ogromne dmuchawce,mają ok 10cm średnicy,a ich maleńkie "spadochrony" wyglądają z bliska jak splecione ze złotego drucika.
Spotkaliśmy piękną jaszczurkę
popozowała chwilę do zdjęc
i pobiegła do swoich spraw
Po powrocie do domu
Pan Miś dostał Panią Misię :)
Dziś upał zatrzymał mnie w domu, wyskoczyłam tylko na bazar po truskawki. Resztę dnia spędziłam z szydełkiem. Skonczyłam prawie zyrafę dla siostry i zaczęłam kolejny parasol. Jutro się pochwalę.
Dziękuję, ze do mnie zaglądacie i cieszę się,ze urosło mi grono obserwatorów.