Sobotnie i niedzielne przedpołudnia udało nam się spędzić na łonie natury.
Znaleźliśmy ładną plażę nad pięknym jeziorem 40 km od Charkowa. Pozwoliliśmy słoneczku zrobić nas na brąz :)
W wodzie spotkaliśmy małego zaskrońca, który wdzięcznie pozował do zdjęc.Pospacerowaliśmy też trochę po lesie.
Syn robił zdjęcia roślinkom
I spróbowaliśmy pierwszych leśnych malin
Ten krzaczek bardzo mi się spodobał, ale niestety nie wiem co to jest
A to portulaki na naszym balkonie, wyhodowane z nasionek przez mojego męża.
W drodze powrotnej zerwaliśmy pierwsze kwitnące słoneczniki. To takie żółte kropeczki w morzu zieloności na ogromnych połaciach słonecznikowych pól, ale o tym za ok 4 tygodnie.
swietna pogoda :*
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam sie opalac :D pozdrawiam :*
Zazdroszczę odpoczynku w tak pięknym i romantycznym miejscu. My niestety spędziliśmy weekend w domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
super wypad, portulaki sa swietne, moje gdzies zagineły :) musze sobie wychodowac :)
OdpowiedzUsuń