czwartek, 22 grudnia 2011

Zaległości i długa historia pewnego bigosu

Zacznijmy od zaległości. Kilka postów wstecz pokazywałam różową misię w szarej sukience, która trafiła w ręce małej Maszy i okazała się spełnieniem marzenia.
Dziewczynka od jakiegoś czasu wierciła mamie dziurę w brzuchu o misia , koniecznie różowego :)
Zostało mi trochę tej różowej włoczki i powstała siostrzyczka Elegantki :)
Ten miły bałwan został dziś sprezentowany i sprawił wiele radości. Bardzo się podobał.

A teraz obiecana bigosowa historia.
Mój mąż trzy tygodnie temu pojechał służbowo do Polski. Do ostatniej chwili nie byliśmy pewni czy pojedziemy do domu na święta,więc zamówiłam polską kiełbasę i kapustę na bigos.
Przyjechało wiadro pysznej kapuchy.
Dorzuciłam inne potrzebne pyszności i zrobiłam bigos. Okazało się,że mąż musi kolejny raz wyjechać, a ja juz wiedziałam,że dostanę urlop i święta spędzimy w domu. W kolejną podróz służbową mąż zabrał gotowy bigos.
Jak widać historia tego bigosu jest baaaaaaaardzo długa- przejechał prawie 3 tysiące km :)

Rano wyruszam do domku.

Wszystkim tu zaglądającym życzę magicznych , rodzinnych Świąt i pięknych prezentów pod choinką.

4 komentarze:

  1. bigos smakowity.....
    Świąt radosnych i wesołych, spotkań z Dzieciątkiem i rodziną Ci życzę

    OdpowiedzUsuń
  2. Magicznych Świąt, pełnych spokoju, ciepła i miłości życzę :)
    Serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. I udało się. Zlinkowałam nam blogi :) Teraz mam Was ponad 40 w jednym miejscu :) A tak w temacie... piękny ten bałwanek :)
    Miłego dzionka - Pani Niteczka

    OdpowiedzUsuń

.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy