Sobotnie i niedzielne przedpołudnia udało nam się spędzić na łonie natury.
Znaleźliśmy ładną plażę nad pięknym jeziorem 40 km od Charkowa. Pozwoliliśmy słoneczku zrobić nas na brąz :)


W wodzie spotkaliśmy małego zaskrońca, który wdzięcznie pozował do zdjęc.

Pospacerowaliśmy też trochę po lesie.

Syn robił zdjęcia roślinkom

i mieszkańcom tych roślinek :)

I spróbowaliśmy pierwszych leśnych malin

Ten krzaczek bardzo mi się spodobał, ale niestety nie wiem co to jest

A to portulaki na naszym balkonie, wyhodowane z nasionek przez mojego męża.
swietna pogoda :*
OdpowiedzUsuńja tez uwielbiam sie opalac :D pozdrawiam :*
Zazdroszczę odpoczynku w tak pięknym i romantycznym miejscu. My niestety spędziliśmy weekend w domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
super wypad, portulaki sa swietne, moje gdzies zagineły :) musze sobie wychodowac :)
OdpowiedzUsuń