środa, 28 lipca 2010

Złość i bezsilność

Jestem zła, wściekła wrrrrrrrrrrrrrrrr.
Poprzedniej nocy jakiś głąb wbil się w mój kochany samochodzik zaparkowany spokojnie pod domem. Dosyc poważnie uszkodził auto -złamał tylny most i samochód nie moze poruszac sie o własnych siłach . Na domiar zlego firmy ubezpieczeniowe działaja tu baaaaaaaardzo opieszale ,a ubezpieczenie sprawcy jest tak niskie,ze nie pokryje kosztów remontu . Sądzę, ze cała procedura potrwa dośc długo.
Upałnie odpuszcza ani na chwilę, na dziś zapowiadą 39 stopni, podobno to tegoroczny rekord temperatury w Charkowie.
Na szczęście nie samymi problemami człowiek żyje, musi jeszcze cos jeść.
W ten upal to najchętniej cos lekkiego.
Moim ostatnim odkryciem są placuszki z kabaczków.
Ucieram kabaczki na grubej tarce solę i po kilku minutach macno odciskam sok
dodaję sporo koperku i na jednego sporego kabaczka jedno jajko i jedna łyzkę mąki
dobrze wymieszać i smażyc male palcuszki.

Najlepiej smakują polane śmietaną


Na kolację polecam sałatkę caprese.

U mnie w wersji ukraińskiej :)
Zamiast mozzareli -ser suługuni (gruziński ), pomidorki , pięknie pachnąca bordowa bazylia i aromatyczny olej słonecznikowy domowego tłoczenia.
Pychotka :)




Witam nowych obserwatorów mojego bloga. Dziekuje za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam słonecznie.

16 komentarzy:

  1. Witaj!
    Zupełnie nie dziwię się Twojemu wzburzeniu.
    Najgorsze jest to, że taki wandal ucieka bezkarnie:-(
    U nas chwilowo już po upałach.
    Zdecydowanie wolę takie temperatury jak teraz.
    Placuszki z kabaczków też robię, ale dodaję do nich jeszcze utartą marchew, a czasem ziemniaki, zależy co w danej chwili jest pod ręką;-)))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego pozbycia się kłopotów z autem.

    OdpowiedzUsuń
  2. *Och bardzo mi przykro z powodu...samochodu i rozumiem Twoje wzburzenie.Oby wszystko szybko się wyjaśniło.
    Placuszki z kabaczków muszę wypróbować:)
    Buziaczki posyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu, najważniejsze że nikomu się nic nie stało. Zawodowo zajmuję się odszkodowaniami....samochód to tylko rzecz. Da się naprawić, albo nie. Natomiast zdrowia często żadne pieniądze nie zwrócą.
    powodzenia w uzyskaniu odszkodowania życzę, jednak za naszą wschodnią granicą pomóc Ci nie mogę.

    A jedzonko wygląda znakomicie i smakowicie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też bardzo przykro z powodu samochodu, bo tak czy inaczej to zawsze problem.Co do przepisów, to kabaczki uwielbiam, ale placuszków jeszcze nie robiłam i chętnie skorzystam, z sałatki zresztą też. Dzięki wielkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie Wam dziękuje za wsparcie i miłe słowa. Nas w samochodzie nie bylo, spaliśmy sobie grzecznie 4 piętra wyżej. Sprawca swoj samochód tez solidnie uszkodził i nie miał szans na ucieczkę, chociaz miał na to wielką ochotę.
    Nika, w Polsce też pracowalam w ubezpieczeniach i wiem co i jak , ale to co tu sie dzieje to jest epoka lodowcowa ubezpieczen komunikacyjnych.
    Pozdrawiam i dziękuję ze jesteście

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu...nieraz takie rzeczy dzieja sie celowo-wlasnie dla ubezpieczenia:jedni sie celowo 'podstawiaja' a inni 'celuja' w zaparkowany samochod.Mysle,ze nawet w Charkowie znany jest ten proceder.Jesli znasz sprawce-zauwaz.jaki ma samochod.Jesli to wrak-mimo calej opieszalosci,jesli jest ubezpieczony 'podwojnie'-i od wyrzadzonej szkody i od doznanej-dostanie za swoj samochod wiecej,niz warta jest jego cena.Dla takich jest to prawdziwa gratka.
    Wspolczuje Ci bardzo a przepis na placki wykorzystam,bo wielokrotnie sie zastanawialam,co zrobic z nadmiarem kabaczkow,oprocz nadziewania ich miechem i ryzem:-)
    Caluski-psiankaDK-

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj, oj tez bym zla byla, tez nas cos podobnego spotkalo ale na szczescie szybko udalo sie naprawic autko i ruszyc w podroz wakacyjna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj nie zazdroszcze walki z firmami ubezpieczeniowymi!!!! Mam nadziej,z e sprawa sie szybko rozwiaze z korzyscia dla Ciebie oczywiscie!!!
    A placuszki....mniam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przykro mi z powodu samochodu. Nie pocieszę Cie pewnie ale mój mąż miał wypadek w ubiegłym roku we wrześniu i dopiero wczoraj!!! dostał list z sądu orzekający o jego niewinności- to chore, samochód niszczeje- rusza nie można, a to wszystko tak się ciągnie... Szkoda słów! Ale za to smakowitości pyszne- na pewno wypróbuje!

    OdpowiedzUsuń
  10. oj szkoda Autka ;-/ ale niestety domorosłych radowców , którzy nie bardzo ogarniają kierownicę nie brakuje - mam nadzieję że sprawa zostanie szybko załatwiona - ściskamy Was papa

    OdpowiedzUsuń
  11. kurczę, ale pech z tym autem.... może jednak jakoś się to wyjaśni.. a placuszki super, chyba wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj to straszne:(
    Ja właśnie naprawiam auto po wypadku w Norwegii ale trwa to juz 2tygodnie i zaczynam byc nerwowa.
    A cukinie uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Te twoje smakołyki wyglądają wyśmienicie:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Przykro mi, że masz kłopoty związane z uszkodzeniem samochodu. Życzę, żeby ten problem
    zastał jak najszybciej rozwiązany.
    Cukinię "odkryłam" dopiero kilka lat temu i na pewno Twój przepis też wypróbuję.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. kurcze... takie szczęście w nieszczęściu, dobrze, że wszyscy cali jesteście, że się nikomu nic nie stało! mam nadzieje, że jednak te procedury będą przebiegać szybciej, trzymam kciuki!

    a placuszkami takiego smaka mi narobiłaś, że ho ho! :) tez nam takie zrobię! :)))
    pozdrawiam Cię Kasiu! :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Przykro mi z powodu Twojego autka. Mam nadzieję, że szybko się wszystko poukłada i znowu będziesz mogła nim jeździć. A placuszki wyglądają tak apetycznie!

    OdpowiedzUsuń

.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy