poniedziałek, 29 listopada 2010

Niespodzianka dla siostry

Całe popołudnie i wieczór spędziłam w miłym towarzystwie na kolejnym wirtualnym spotkaniu robótkowym. Dziergam kolejnego piłkarza.

Dziś mogę się już pochwalić naszyjnikiem, który zrobiłam dla siostry.
Po pracy odebrałam telefon z okrzykami zachwytu-czyli paczka doszła i adresatka zadowolona.
W paczuszce były jeszcze filcowe kulki ( w oryginale błękitne :)
i trochę żołędzi

niedziela, 28 listopada 2010

EURO-bliźniaki

Trochę to trwało i dopiero dziś na świat przyszedł brat bliźniak.Chłopcy od razu się zaprzyjaźnili :) Jutro wracają na zaszczytne miejsce w gabinecie mojego szefa.
Pięknie dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.

piątek, 26 listopada 2010

Kariera :)

Wczoraj zabrałam do pracy EURO-bliźniaka, który od razu został porwany przez szefa.
Dziś w siedzibie rady miejskiej Charkowa odbyła się konferencja prasowa i oficjalna prezentacja maskotek EURO 2010. Pan Konsul Generalny zabrał na to spotkanie moją maskotkę i pokazał ją światu i ogłosił, że najpóźniej w poniedziałek pojawi się braciszek. Muszę więc zabrać się do roboty.
Rano obudziło mnie słoneczko, pomyślałam, że to będzie dobry dzień, ale nie sądziłam, że to właśnie dzisiaj świat o mnie usłyszy :))))

czwartek, 25 listopada 2010

Święto Misia

Dziś obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Pluszowego Misia.
U mnie pojawił się trzeci niedźwiadek z serii "misiów siedzących" :)
Na pewno każdy ma niezapomniane historie związane ze swoim ukochanym pluszakiem. Ale nie każdy wie jaka jest historia powstania tej najbardziej popularnej zabawki?W wielu miejscach na świecie można znaleźć opowieści o powstaniu pluszowej zabawki, które dla mieszkańców danego kraju wydają się najprawdziwsze.
Jednak dwie postacie bezapelacyjnie przyczyniły się do trwającej wiecznie "mody na misia".
Jedną z nich jest Niemka Margarete Steiff. Kobieta była sparaliżowana i całe życie jeździła na wózku. Jej hobby było szycie pluszowych zabawek - zwierzątek dla dzieci. W roku 1880 pomysłowy siostrzeniec pani Steiff - Richard - postanowił udoskonalić zabawki robione przez ciocię. Ulepszył konstrukcję pluszaków i założył firmę produkującą je na większą skalę. W 1903 roku pluszowy miś pojawił się na targach w Lipsku.
Bawarska firma Steiffa do dziś produkuje zabawki.Amerykańska wersja jest taka.
W listopadzie 1902 roku, ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej - Teodor Roosevelt - wybrał się na polowanie. Na linii strzału znalazł się młody niedźwiadek. Na szczęście prezydent Roosvelt nie strzelił do niego, a całe zdarzenie uwiecznił na swoich rysunkach obecny na polowaniu grafik Clifford Berryman. Kilka dni później w gazecie The Washington Post pojawił się komiks opisujący przygody prezydenta. Właścicel sklepu z zabawkami - Morris Michton - wpadł na pomysł stworzenia pluszowych podobizn ocalonego niedźwiadka. Za zgodą prezydenta Roosevelta misie zostały nazwane Teddy’s Bear - czyli niedźwiadki Teddy’ego, co jest zdrobnieniem od imienia głowy państwa - Teodor. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę - w ciągu kilku miesięcy maskotki chciały mieć wszystkie dzieci w okolicy.

Moje misie w komplecie.

środa, 24 listopada 2010

EURO 2012

W sobotę w Charkowie odbędzie się prezentacja maskotek Euro 2012.
Spróbowałam zrobić polskiego chłopczyka, ale chyba zbyt dużo czasu spędził na solarium zamiast trenować :)))

poniedziałek, 22 listopada 2010

Kolejny

Mis wyskoczył spod mojej igły. Wciągnęło mnie to filcowanie na dobre.
Jest tylko troszkę większy od poprzedniego , waży 29 g czyli o 6 g więcej niż jego biały kolega :)
Może to od tych orzechów, wygląda na łakomczucha



niedziela, 21 listopada 2010

Spotkania robótkowe i nie tylko

W czwartek po raz drugi uczestniczyłam w robótkowym spotkaniu zorganizowanym przez Iwonę na FB. Tym razem było nas sporo.W miły towarzystwie skończyłam filcować misia.
Wyszedł słodki, bardzo mi się podoba :)
Rok Chopinowski trwa.
Wczoraj w takich pięknych wnętrzach charkowskiego domu architektów odbył się kolejny koncert .

Sufit tej pięknej sali

W takiej klimatycznej sali spotkaliśmy się na bankiecie po koncercie

poniedziałek, 15 listopada 2010

Korale i debiuty

Dni płyna tak szybko, z niczym nie moge zdązyć. Pogoda nas rozpieszcza więc zamiast siedziec z szydełkiem czy igiełką do filcowania w łapkach spacerowałam z męzem i "pozyczonym: psem.
Po weekendowym spacerowaniu wieczorem z przyjemnością zasiadłam na kanapie i skonczyłam korale. Jezeli się spodobają to jutro pojadą do Austrii.

Tworzą komplet z bransoletką z poprzedniego posta

W piątek byłam na koncercie fortepianowym z okazji 11 listopada.
Słuchaliśmy Paderewskiego i Chopina w wykonaniu pani Barbary Karaśkiewicz.
Ten wielki bukiet to mój florystyczny debiut :)

Filcowy kwiat zadebiutował jako bransoletka :)

czwartek, 11 listopada 2010

Gumiś czy miś Mikołaj?

Za oknem od kilkunastu dni piękna jesień, termometr pokazuje 15-18 stopni. Jak na listopad to cud natury-jest pięknie.
Ja coś ostatnio nie mogę się pozbierać,nic mi nie idzie. Niby coś tam dłubię bo bez robótki usiedzieć nie mogę, ale efekt końcowy wychodzi jakiś nieplanowany.
Tak było z tym misiem. Na Waszych blogach pełno już świątecznych akcentów, więc i ja postanowiłam zacząć świąteczne przygotowania. Miał być miś Mikołaj, długo czekał na czapkę,a jak już ją odział to skojarzył mi się z Gumisiem :)

Nie jest taki najgorszy nawet mi się podoba.
Żałuję, ze kupiłam tylko jeden taki nosek bo fajnie wygląda.Dostałam taki piękny, pyszny jesienny prezent. Worek włoskich orzechów (tu nazywają się greckie) i grona kaliny
Dziękuję pięknie za wszystkie miłe komentarze. Cieszę się,że tyle osób do mnie zagląda.
Pozdrawiam jesiennie ciepło

sobota, 6 listopada 2010

Twórczo

Znowu zostałam sama. Mąż wyjechał na weekend, a ja wzięłam się do roboty :)
Wczoraj wieczorem postanowiłam spróbować po raz kolejny filcowania na mokro.
Nie jest to coś, co lubię najbardziej, ale efekt jest zadowalający.
Koleżanka zamówiła sobie bransoletkę w brązach, czekam na akceptację :)
Powstały też kolejne żołędzie

czwartek, 4 listopada 2010

Mitenki w mrowisku

Wpadłam w mitenkowy nałóg. To juz trzecia para. Tym razem dla mojej córki.
Widziała fotki i podobają jej się , są dość ciepłe -robione z Angory RAM Yarn Art podwójną nitką.


Teraz czas na mrowisko. To pyszne ciasto "zbudowane" z okruszków i skondensowanego mleka:)
Składniki:
0,5 szklanki cukru
0,5 kostki margaryny (rozpuszczonej)
1 jajko
0,25 szklanki mleka
1 łyzeczka sody
ok 0,5 kg mąki - ciasto musi być dosyć twarde

Ucieramy jajko z cukrem, dodajemy mleko

sodę i mąkę
wyrabiamy ciasto i wkladamy do zamrazalnika

zmrozone ciasto ucieramy na grubych oczkach tarki

i równomiernie rozkładamy na blaszce, pieczemy do zrumienienia w 200 stopniach
Upieczone ciasto wrzucamu do miski
i kruszymy :)
do okruszków dodajemy puszkę słodzonego mleka skondensowanego, które wczesniej gotowało się ok 40-50 min (gotujemy puszkę w garnku z wodą )
dokładnie mieszamy i wykładamy na talerz lub paterę
zwilzonymi w wodzię rękoma formujemy kopczyk
albo dwa :) i wkładamy (najlepiej na noc) do lodówki
Ciasto jest słodkie i chrupiące, trochę się kruszy podczas krojenia, ale jest bardzo smaczne.

.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy