środa, 3 listopada 2010

Powrót pełen prezentów

Po prawie trzech tygodniach nieobecności mój mężuś wrócił z Polski.
Nie lubię jak zostawia mnie na tak długo ,chociaż ma to również dobre strony, moge zostawic rozpoczęte robótki wszędzie i nikomu to nie przeszkadza :)
Radośc z powrotu powiększyła się jeszcze o radośc i zachwyt z Waszych pięknych prezentów.
Moglam nareszczie nacieszyc oczy i ręce pięknymi notesikami od Coloriny. Zabrałam je do pracy , gdzie wywołaly mnóstwo ochó i achów. Jeden podarowałam koleżance na urodziny, była zachwycona.
ELU, pięknie Ci dziękuję
Z walizki wyskoczyły tez laleczki z nad Bałtyku. Tą maleńką zrobiła dla mnie Emilka, a rózowowłosa to dzieło Agajaw. Mam bzika lalkowego i te urocze panny powiększą moją kolekcję. Liczba moich lalek wzrosła więc do 85 :)
Agatko, Emilko dziękuję Wam bardzo, jesteście kochane.
W bagazu nie mogło oczywiście zabraknąc polskich smaków. Najbardziej brakuje mi tu polskich wędlin, tutejsze są niestety niesmaczne.
Kiełbaska przywieziona przez męża wylądowała z cebulką na płycie racleta i zrobiła sie uczta dla podniebienia.
Pomyślicie, że to przeciez nic wielkiego, ale dla mnie to była baaaaaaaaardzo wikwintna kolacja we dwoje.

5 komentarzy:

  1. piękne prezenty a kolacja najlepsza ze wszystkich:D

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknosci :* same cudenka dostalas :)
    mmm jaka kolacyjka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu piękne prezenty dostałaś.
    A kolacja...na zdjęciu prezentuje się interesująco, najważniejsze, że zjedliście ją razem:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A widzisz,Kasiu...Mile sa powroty:-)
    Piekne prezenty i jassne-ja Cie rozumiem-W Danii tylko 'biala kielbacha' przypomina jako-tako polska.Ja specjalnie nie ubolwewam-jestem makrobiotyczka od ponad trzydziestu lat,wiec jadam wylacznie drob i ryby,ale jeszcze bedac w PL,oczywiscie znam smak polskiej kielbasy a tutejsza sprobowalam z ciekawosci i...bleeee..moja ciekawosc zostala calkowicie zaspokojona.Ubolewam natomiast nad kilkoma glupawkami,jak np-calkowity brak MAJERANKU,o ktorym mi tu usiluja weprzec,ze to jest OREGANO...hahaha..indolencja do potegi n-tej a ja ciagle nie mam majeranku i chyba bede musiala gdzies zapotrzebowac w niemieckim necie.
    Druga glupawka-to brak...kolorowych gaaretek o roznych smakach.Trzecia glupawka-to,ze nie znaja i nie jedza sernika...i rozne tam takie:co kraj to obyczaj:-)))
    Caluski-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  5. cieszę się,że prezenciki przypadły Wam do gustu:))Kasiu jeszcze masz u mnie zaległe(a obiecane) notesy o których cały czas pamiętam i postaram się je wysłać w grudniu:))pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń

.

Uszanuj moja pracę

Wszystkie prace i zdjęcia zamieszczone w tym blogu są wyłączną własnością autorki. Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie, przetwarzanie w jakikolwiek inny sposób zdjęć oraz wzorów prac bez zgody autorki jest zabronione. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Obserwatorzy