Nie lubię jak zostawia mnie na tak długo ,chociaż ma to również dobre strony, moge zostawic rozpoczęte robótki wszędzie i nikomu to nie przeszkadza :)
Radośc z powrotu powiększyła się jeszcze o radośc i zachwyt z Waszych pięknych prezentów.
Moglam nareszczie nacieszyc oczy i ręce pięknymi notesikami od Coloriny. Zabrałam je do pracy , gdzie wywołaly mnóstwo ochó i achów. Jeden podarowałam koleżance na urodziny, była zachwycona.
Z walizki wyskoczyły tez laleczki z nad Bałtyku. Tą maleńką zrobiła dla mnie Emilka, a rózowowłosa to dzieło Agajaw. Mam bzika lalkowego i te urocze panny powiększą moją kolekcję. Liczba moich lalek wzrosła więc do 85 :)
Agatko, Emilko dziękuję Wam bardzo, jesteście kochane.
W bagazu nie mogło oczywiście zabraknąc polskich smaków. Najbardziej brakuje mi tu polskich wędlin, tutejsze są niestety niesmaczne.
Kiełbaska przywieziona przez męża wylądowała z cebulką na płycie racleta i zrobiła sie uczta dla podniebienia.
Pomyślicie, że to przeciez nic wielkiego, ale dla mnie to była baaaaaaaaardzo wikwintna kolacja we dwoje.
piękne prezenty a kolacja najlepsza ze wszystkich:D
OdpowiedzUsuńpieknosci :* same cudenka dostalas :)
OdpowiedzUsuńmmm jaka kolacyjka :*
Kasiu piękne prezenty dostałaś.
OdpowiedzUsuńA kolacja...na zdjęciu prezentuje się interesująco, najważniejsze, że zjedliście ją razem:-)
A widzisz,Kasiu...Mile sa powroty:-)
OdpowiedzUsuńPiekne prezenty i jassne-ja Cie rozumiem-W Danii tylko 'biala kielbacha' przypomina jako-tako polska.Ja specjalnie nie ubolwewam-jestem makrobiotyczka od ponad trzydziestu lat,wiec jadam wylacznie drob i ryby,ale jeszcze bedac w PL,oczywiscie znam smak polskiej kielbasy a tutejsza sprobowalam z ciekawosci i...bleeee..moja ciekawosc zostala calkowicie zaspokojona.Ubolewam natomiast nad kilkoma glupawkami,jak np-calkowity brak MAJERANKU,o ktorym mi tu usiluja weprzec,ze to jest OREGANO...hahaha..indolencja do potegi n-tej a ja ciagle nie mam majeranku i chyba bede musiala gdzies zapotrzebowac w niemieckim necie.
Druga glupawka-to brak...kolorowych gaaretek o roznych smakach.Trzecia glupawka-to,ze nie znaja i nie jedza sernika...i rozne tam takie:co kraj to obyczaj:-)))
Caluski-Halinka-
cieszę się,że prezenciki przypadły Wam do gustu:))Kasiu jeszcze masz u mnie zaległe(a obiecane) notesy o których cały czas pamiętam i postaram się je wysłać w grudniu:))pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuń