Udało się, ufilcowałam zwierzaka :) Myślałam, ze to ponad moje możliwości. Po ostatnich zajęciach wydawało mi się, że fajnie było poznac tą technikę, ale to nie dla mnie. Wczoraj jednak się zaparłam i do zrobionych wcześniej uszu dorobiłam zajączka.
Tadaaaaaammmmm!!!!!
Oto moja pierwsza filcowa zabawka.
Zając ma 17 cm wzrostu ( z uszami )
Dziękuję za Wasze komentarze. Motywują do dalszej pracy . Witam wszystkich nowych obserwatorów mojego bloga. Miło mi ,ze chcecie do mnie zaglądać.
Przytulaśny :)
OdpowiedzUsuńale sliczny
OdpowiedzUsuńWyszedł wspaniale .
OdpowiedzUsuńczuć przy nim atmoswere wielkanocy.
OdpowiedzUsuńKasiulka świetny jest!
OdpowiedzUsuńDla mnie prawdziwa bomba. Wspaniały. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle jest słodki:-) Widzisz nigdy nie warto się poddawać, tylko ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć a efekty przychodzą w odpowiednim czasie!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Sylwia.
Jest świetny. I wcale nie wygląda jak pierwsza ufilcowana zabawka - bo jest naprawdę idealny.
OdpowiedzUsuńPrześliczny i słodki! Ciepło pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo kochana ... podziwiam ! Piękny zajączek :)))Zdolna bestia z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem co tak marudzisz, że to technika nie dla Ciebie jak idzie Ci rewelacyjnie;)))
OdpowiedzUsuńNo nie...ale fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńMilutki zajączek Kasiu...Zdolna z Ciebie kobitka...Dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam ciepło w ten jesienny czas!
OdpowiedzUsuńSłodki ten zajec!
OdpowiedzUsuńprzeslodki!!!!Jak sie czlowiek zawezmie to wszystko potrafi zrobic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Slodziudki!widze ze u Ciebie tez niema rzeczy niemozliwych co?Zajaczek to REWELACJA!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny jak na pierwszą pracę, nawet super! Nie zniechęcaj się bo na prawdę bardzo ładnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń