
sobota, 27 lutego 2010
Wyróżnienie

czwartek, 25 lutego 2010
Tosia Wiosenna
wtorek, 23 lutego 2010
Parasolki


Byłam z niego dumna jak paw. Okazało się,że z akrylu efekt tez nie jest zły, a robi się szybciutko.
Powstał więc kolejny
i jeszcze jeden
Parasol wyszedł bardzo ażurowy, ale taki przeciez miał być. Pojechał do mojej koleżanki do Włoch.
I zrobiona na stelazu z dziecięcego parasola czerwona parasolka
poniedziałek, 22 lutego 2010
Słoń,lala, miś,zajączek i.....
Mogę tylko powiedzieć, ze weekend był bardzo twórczy, nie pamiętam kiedy tyle zrobiłam .Pogoda sprzyjała działaniu i siedzeniu przed telewizorem. Lał deszcz ,spadały z dachów ogromne sople i łaty zmrożonego śniegu, wyjscie z domu było raczej ryzykowne.
Sople zerwane z balkonu posłużyły za tło do sesji fotograficznej słonia, który prosto z lodowych szczytów trafil na monitor . Mój mąż stwierdził,że nikomu go nie odda :)
Po raz pierwszy kupiłam "trawkę Ma dośc długi włos i na szydelku nie wychodziło tak jak bym chciała, machnęłam więc ubranko dla lali na drutach.
i misiek, najmniejszy w mojej kolekcji -9cm
piątek, 19 lutego 2010
Kap, kap, kap.......
Na antenie sąsiada pojawiła sie olbrzymia lodowa rzeźba, ma trzy piętra długości i ok 60-80 cm w obwodzie-sopel gigant. Aż strach pomyślec co by było jak się urwie.
Na przekór wszechogarniającej szarości zrobiłam Szaraka dla 2-letniej Michalinki ,mam nadzieję,że się spodoba.
Dla ogrzania atmosfery dostał czerwone serducho :)
środa, 17 lutego 2010
Krym-spełnienie marzen


Na miejscu okazało się, że zameczek jest maleńki i równie piękny jak na fotce z dawnych lat. Zbudowany na 38m skale stał sie symbolem Krymu.
Zwiedzanie poza sezonem ma wiele plusów, poza nami była tam tylko jeszcze jedna para, a restaurację mieliśmy tylko dla siebie. Zjedliśmy pyszny obiad z deserem i bylismy zaskoczeni cenami, bo wszyscy uprzedzali ,ze tu ceny kosmiczne. Okazało sie ,ze w sezonie zapłacilibyśmy za ten obiadek 10 razy więcej.
i pojechaliśmy dalej....................,ale o tym w następnym odcinku :)
wtorek, 16 lutego 2010
poniedziałek, 15 lutego 2010
Trochę o mnie

Może dziś trochę o mnie.
Nic specjalnego nie wymyśłę, jestem żoną wspaniałego męzczyzny i mamą dwojga cudownych dzieci (powinnam chyba napisać młodziezy).
Chwilowo (od prawie 3 lat) mieszkam na Ukrainie. Moje "maluchy " studiują w Polsce i dlatego mam mniej obowiązków i trochę więcej czasu dla siebie niż inne mamy i żeby zabić tęsknotę szydełkuję.
Przechodziłam rózne szydełkowe fascynacje: anioły, odziez, biżuterię, parasole ,a teraz kolej na misie i inne zwierzaki.
Trochę załuję,ze nie zaczęłam pisac bloga jak tu przyjechałam. Mogłabym na bieząco pokazywac Wam uroki tego kraju i opisywac smaki,które tu odkrywam.
Spróbuję powoli nadrobić zaległosci,moze się uda.
sobota, 13 lutego 2010
Sobota
czwartek, 11 lutego 2010
Miło mi :)
Zapisałam sie na candy , ale jeszcze nie bardzo wiem jak to wyświetlić na moim blogu. No cóż człowiek uczy sie całe życie :)
środa, 10 lutego 2010
Trudne początki

Miśki i inne stworki wysypują mi się spod szydełka ostatnio prawie hurtem , każdy dzien to nowe zwierzątko.
Te zrobione były jesienią i juz pojechały w świat.
a to łosiek Wiesio, którego dostał na gwiazdkę mój Tata
wtorek, 9 lutego 2010
Mam i ja
I oto mam.
Zapraszam serdecznie